Społeczne Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące Doliny Strugu
w Chmielniku
I LO w Bieszczadach

Klasa I LO wybrała się ostatniego dnia września na wycieczkę w Bieszczady. Warunki były ... ale co to dla nich!



Szlakiem walk 24 DP we Wrześniu 1939 r.

Uczniowie kl. I LO (a właściwie ich aktualnie zdrowa część) pod wodzą Mateusza Fajgera (absolwent) wzięła udział w organizowanym przez rzeszowski oddział IPN rajdzie edukacyjnym w okolicach Birczy. Przez trzy dni wędrowali przez zalesione wzgórza, na których w 1939 r. rozegrały się krwawe walki z Niemcami. Oprócz ambitnej trasy do przejścia mieli do wykonania szereg zadań związanych z historią walk. Mimo że byli najmłodszą ekipą, jako jedyna przebyli trasę w pełnym składzie (inne grupy "pozbywały" się maruderów opóźniających marsz) i zajęli drugie miejsce.
Przeżyli i mówią, że jeszcze chcą pojechać ...

P.S. Autorem zdjęć jest P. Bogusław Kleszczyński (IPN). Dziękujemy!



Radosny koniec wakacji

Wycieczka w Pieniny 26-27 sierpnia 2008 r. była świetną okazją, aby radośnie zakończyć wakacje w gronie przyjaciół. Oprócz aktualnych uczniów byli na niej czekający na pierwszy dzwonek w nowej szkole pierwszoklasiści i niepamietający już dzwonków absolwenci. A jak było? Popatrzcie na zdjęcia!



...znaleźliśmy się w bajkowej krainie

Zima... u nas niepozorna, a właściwie to jej brak. Nie znaczy to jednak, że wszędzie się skończyła.
W Bieszczadach czas się zatrzymał, a śladów zimy można doświadczać ile dusza zapragnie a ciało podoła.

Wyjechaliśmy o piątej rano, bo tak właśnie robić trzeba, gdy w Bieszczady iść nagła potrzeba.
Bus dowiózł nas na miejsce całych i zdrowych. Ruszyliśmy szlakiem na szczyty Wielkiej Rawki. Wiecie... to takie „małe wzniesienia”. Wyglądaliśmy jak stado niedźwiadków. Tacy...obszerni i ociężali :P Pierwsze kroki były całkiem przyjemne: w butach sucho, wiatru brak, a przede wszystkim śnieg po kostki. Później zaczęło robić się ciężko. Było znacznie stromiej no i tego białego puchu przybywało coraz więcej. Niektórzy śmiałkowie (mówię tu o Mateuszach, rzecz wiadoma) odważyli się dosiąść tzw. jabłuszek i „stoczyć się” na nich w kierunku strumienia. Był to widok zarazem ciekawy jak i przerażający. No i nie wiadomo kiedy, znaleźliśmy się w bajkowej krainie. Gałęzie drzew, pod ciężarem okiści, sprawiły, że czuliśmy się jak w lodowym tunelu, który prowadził nas na sam szczyt. Żeby do niego dotrzeć musieliśmy jednak pokonać bardzo długą „zjeżdżalnię”. Zabawom nie było końca. Jedni wychodząc na górę, trafiali na dół. Inni już po wyjściu, niezgrabnie zjeżdżali z powrotem. To na plecach, to na brzuszkach, niczym pingwiny na Antarktydzie. Kiedy już wszyscy opanowali swoje dziecięce skłonności, udało się dotrzeć na najwyższy punkt Wielkiej Rawki. Niektórym, tych mroźnych wędrówek, nadal było mało. Chcieli dostać się na Ukrainę i Słowację. (A to łobuzy...tak bez paszportu?) Przystąpiliśmy do realizacji naszego planu. Zaskoczyło nas to, że Słońce zaczęło świecić tak mocno, że musieliśmy ściągać kurtki. Wszystko dlatego, że znaleźliśmy się po innej stronie góry. (Zapytajcie p. Lizaka, to wszystko stanie się jasne). Śnieg zaczął się topić, choć ciągle było go blisko dwóch metrów, a my zapadać, to po kolana, to po pas. Szło się ciężko, przyznaję, ale było warto. Na miejscu urządziliśmy sobie obiad. Zasłużony. Kanapki, czekolady, kabanosy, oczywiście ciepła herbatka, którą wszyscy się dzielili. Po przerwie ruszyliśmy do schroniska. „Buty całkiem przemoczone, na nic się nie zdadzą komu, czas powrotu”. No ale po drodze nasza „zjeżdżalnia”. Co tu zrobić?... Znowu trochę zabawy i długa droga w dół. Wszystkim się udało. Zajrzeliśmy na chwilę do schroniska i udaliśmy się do busa, aby wreszcie ściągnąć te mokre ubrania, zagrzać się i...zasnąć.

Było wspaniale. Polecam wszystkim, którzy mają nogi i nie boją się z nich korzystać. Piękne widoki, świetne powietrze i...a z resztą sami się dowiedzcie. Tylko musicie się pośpieszyć, bo czas zrobi swoje i śniegu dla was zabraknie :P



Na zboczach Wielkiej Rawki - I 2008

W poszukiwaniu znikającego śniegu 3-osobowa delegacja naszego gimnazjum (po 1 osobie z każdej klasy) pod opieką Pana Janka penetrowała zbocza Wielkiej Rawki. Jak widać śniegu nie brakowało - radości też nie.



Copyright © 2005
by Społeczne Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące Doliny Strugu w Chmielniku
Wszelkie prawa zastrzeżone.